Pamiętam te chwile i te emocje, kiedy jako dziecko chodziłam na Roraty i zaczynało się losowanie… Nigdy nie miałam szczęścia… Zawsze z figurką do domu szedł ktoś inny… Za to teraz przychodzi do mnie Matka Boża Trzykroć Przedziwna – tak nazywa się Jej niewielki wizerunek. Przychodzi do mnie regularnie, 17. dnia każdego miesiąca. Pielgrzymuje po mojej parafii i raz w miesiącu puka do mojego domu. Zostaje na całe dwa dni. Nie, nie jako gość, ale jako domownik. Jest ze mną, kiedy pracuję, kiedy czytam książkę, kiedy słucham muzyki i kiedy idę spać. A kiedy już opowiem Jej wszystko, co wydarzyło się przez ostatnich trzydzieści dni, idzie dalej, do kolejnej rodziny. Podobno co miesiąc w taki sposób Matka Boża odwiedza ok. 5 milionów rodzin w Polsce, Niemczech, Rosji, a nawet w Brazylii.

Za kilka dni rozpocznie się Adwent – piękny czas. Dla mnie bardzo oczekiwany. Ksiądz Rafał powiedział ministrantom, że Adwent to najbardziej maryjny czas w roku. Nie październik, nie maj, ale właśnie Adwent. I rzeczywiście, muszę mu przyznać rację :) Adwentowe Roraty to przecież Msza ku czci Matki Bożej. Biała, duża świeca przyozdobiona niebieską wstążką, zapalana tylko na Mszy roratniej, przypomina o Maryi czekającej na narodzenie swojego Syna Jezusa… Ale nie mogę zdradzać wszystkiego, więcej przeczytacie już w rubryce ks. Rafała na s. 18.

Pięknie się składa, że w tym roku niektórzy z Was będą uczestniczyć w Roratach pod tytułem „W domu Królowej”, bo przez cały Adwent Maryja ze swojego domu na Jasnej Górze będzie Wam wskazywać Drogę, będzie Waszą Przewodniczką na adwentowej drodze do Jezusa.